04 marca 2011

„Symulant i sprawdzalność powiedzonka: szczery jak dziecko



     To wcale nie jest taka prosta sprawa, ani taka oczywista. Wśród zwykłych, cierpiących bardzo ludzi zdarzają się symulanci. Trudno nam zakładać, że co piąty pacjent udaje objawy. Po co miałby to robić? Naraża się wtedy na nieprawidłową diagnozę. Z pewnością po to, by uniknąć kolejki. Zapisywać się na wizytę i czekać na nią dwa, trzy tygodnie? Tak robią frajerzy. Lepiej podejść do gabinetu i powiedzieć, że jest się z bólem. Przyjmą od razu. Na fotelu już stworzy się dalszy ciąg bajeczki. Tak myśli wielu symulantów. Niektórzy z nich zawiodą się srodze, jak w przypadku pana Z.
-Jestem z bólem. Czy mogę wejść?- zapytał Lenkę mężczyzna.
- Chwileczkę proszę poczekać, pierwszeństwo mają osoby zapisane. Wygospodarujemy czas dla pana. Poprosimy.
Poprosiłyśmy. Usiadł na fotelu i wskazał na mały ubytek w zębie.
- Ta mała dziurka, aż tak pana boli?- Zapytałam ze zdziwieniem i zaczęłam dochodzenie, jak detektyw.- Proszę opowiedzieć na co reaguje? Na zimno, na ciepło, na słodkie? Boli cały czas, czy tylko chwilami?
- Cały czas, na wszystko, na dotyk też- odrzekł krótko pacjent.
Opracowałam więc ubytek i założyłam lekarstwo.
Widocznie wdał się jakiś stan zapalny, chociaż ubytek niewielki”- pomyślałam.
- To nie założy mi pani plomby?- Zdziwił się pan Z.
- Nie. Nie mogę. Przecież ząb pana boli- zaczęłam nabierać podejrzeń.
- No, nie tak bardzo boli. Chwilami tylko, a właściwie trudno to nazwać bólem- zaczął przekonywać mnie pacjent- właściwie to tylko raz, jakoś dziwnie, zareagował.
- Przed chwilą mówił pan co innego. Na bolący ząb jest lekarstwo. Nic innego panu nie mogę zaproponować- odrzekłam, chociaż już dobrze wiedziałam, że nas oszukał.- Przyjdzie pan za dwa tygodnie i jak wszystko będzie w porządku, założymy stałe wypełnienie. Postaram się punktualnie pana przyjąć, o ile nie trafi się ktoś przed panem, kogo też tak, jak pana dzisiaj, będzie bolał ząb.
Pan Z. nie był zadowolony, ale w poczekalni siedzieli kolejni umówieni i cierpliwi pacjenci, więc szybko podziękował i wyszedł.

      Czasem „symulant” jest osobą towarzyszącą. Mamusia anonsuje dziecko z bólem. Twierdzi, że chłopiec nie sypia po nocach i bardzo cierpi. Dzięki takim opowieściom omija kolejkę. Ból nie może przecież czekać. Mały siada na fotel.
- Który ząbek tobie dokucza- pytam chłopca
- Żaden- z rozbrajającą szczerością odpowiada dziecko.
- No przecież cię bolał- próbuje ratować sytuację mama i znacząco patrzy na syna- nie pamiętasz?
- Wcale mnie nie bolał. To ty zobaczyłaś dziurkę i powiedziałaś, że musimy iść do dentysty- mały dalej pogrąża mamę.
- Już dobrze. Zabezpieczymy dziurkę, która niepokoi mamę i wyznaczymy termin wizyty, by zaplombować tego zęba- oświadczam mamie i udzielam pomocy dziecku.

     Chyba lepiej wychodzą uczciwi pacjenci. Gdy zgłosi się ktoś, komu się spieszy i zależy mu na czasie, a powie o tym szczerze, bez udawania bólów, zawsze znajdziemy miejsce i czas, by satysfakcjonujący obie strony zabieg wykonać. Nie ma to, jak być prawdomównym.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz