18 marca 2011

"A Hipokrates tylko łapie się za głowę"- część druga




     W Przysiędze Hipokratesa jest mowa o stosunku do Mistrzów, czyli nauczycieli zawodu, o zasadach dydaktyki sztuki medycznej i etyki zawodowej. O tajemnicy lekarskiej i wreszcie o wynagrodzeniu za taką czy inną postawę.
     Jak widzicie nie ma tu słowa (ani w Przysiędze Hipokratesa, ani w Przyrzeczeniu) o powołaniu czy misji do spełnienia. Nie ma też słowa o tym, że lekarze powinni pracować "za darmo", a najczęściej w takim kontekście używa się sloganu i wypomina nam Hipokratesa, czy robi porównania do doktora Judyma. Wiem, że lekarze w znakomitej większości przysięgi dotrzymują i chociaż za to powinni "w szczęśliwości wieść życie i błogich owoców swej sztuki używać w obfitości" często bywa tak, że "wręcz przeciwnej doznają doli". Nie narzekam tutaj, tylko
zastanawiam się, co miał na myśli czytelnik zadając mi pytanie: "...a co z przysięgą?" I co chciał mi w ten sposób przekazać? Polski system ochrony zdrowia jest niewydolny, wszyscy o tym wiedzą. I pacjenci i szeregowi lekarze.
     Przeczytałam przed laty świetny tekst napisany przez panią Krystynę Knypl pt.”Pożegnajmy doktora Judyma”. Odnalazłam go teraz w necie. Właściwie fragment zatytułowany: „Powtórka z literatury” mógłby starczyć za odpowiedź czytelnikowi, który zadał mi pytanie: „...dlaczego dzisiaj nie ma doktora Judyma?”. 

     Od siebie dodam jednak, że problemów do rozwiązania jest wiele. By wszystko funkcjonowało zgodnie z oczekiwaniami pacjentów i lekarzy potrzeba głębokich zmian w systemie ochrony zdrowia i w świadomości całego społeczeństwa. Stąd już blisko do polityki, której z rozmysłem unikam, bo lekarz powinien być apolityczny i prospołeczny. To właśnie politycy budują nam systemy. Może i oni powinni posługiwać się etyką? Wszak też ślubują przed Narodem. 

I znowu zrobiło się poważnie, a miał to być blog „lekki, łatwy i przyjemny”. Może w następnym poście się uda?

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz