17 stycznia 2011

"Pięknym być..."




     Tak, tak... Każdy chce być piękny, młody, zdrowy. Zęby to podstawa. Jak tu uśmiechać się "dziurawym" grymasem? Najlepszym sposobem na ładny uśmiech jest wizyta u dentysty i profesjonalne uzupełnienie braków zębowych, ale... często, nim trafimy pod właściwy adres kombinujemy sami. Jak ?
      Tu spotkałam się z wielce pomysłowymi pacjentami. I dowiedziałam się do czego mogą służyć świece. Zawsze myślałam, że taka świeczka przydatna jest, gdy prąd wyłączą... albo do tego, by stworzyć romantyczny nastrój, gdy nadchodzi wieczór i ukochany czeka na progu.
No używałam w dzieciństwie wosku przy wróżbach andrzejkowych. A potem na studiach stomatologicznych, podczas ćwiczeń manualnych i na zajęciach z protetyki.
Wyobrażacie sobie zatem, jakie było moje zdziwienie, gdy na fotel usiadła pacjentka, która miała uzupełniony brak jedynek zębami z wosku. Kolor świeczki dobrany był do barwy zębów sąsiednich prawie idealnie. Majstersztyk.
-Postanowiłam wreszcie z tym zrobić porządek- oświadczyła mi- po ostatniej przygodzie, jaką przeżyłam.
-A co się stało?- zapytałam, podziwiając jednocześnie zdolności artystyczne i kunszt rzeźbiarski tej pani.
-Byłam u koleżanki i się zapomniałam. Zęby spłynęły mi do gorącej kawy. Na szczęście miałam w torebce zapasowe. Zawsze mam.- opowiedziała jednym tchem.
      Wosk, jako materiał maskujący dziury (ubytki) w zębach spotkałam też u młodziutkiej, nastoletniej dziewczyny, która wstydziła się uśmiechać mając chore zęby przednie, a bardzo bała się stomatologa. Oj natrudziłam się wtedy , by wydobyć go z ubytków. Nie mówię już o fatalnych skutkach, jakie spowodował w zębach, bo dziewczyna zalewała dziurki gorącym woskiem.
-Następny , proszę- woła Lenka
Wchodzi pacjent. Jest lekko spuchnięty.... obrzęk wargi górnej. Chyba dziurawy jest jakiś przedni ząb- myślę.
- Proszę na fotel- mówię i wskazuję miejsce pacjentowi- zaraz pomożemy.
-Czy pani doktor da radę?- wątpi siadający na fotel
-No pewnie, że dam- i zaglądam do buzi.
O! Kurcze. Obrzęk dotyczy czterech zębów przednich pokrytych koronami. Korony raczej stare, ale bez zarzutu.
Skąd ten nagły stan?
- Niech pan opowie jak się to stało. Korony są stare, ale mocno osadzone.
-To niezupełnie tak. One spadły i musiałem sobie jakoś pomóc. Założyłem je na nowo. Dwa dni temu- relacjonuje pacjent
- Jak to je pan założył?- jestem zdezorientowana- U dentysty?
- Nie. Sam! Na "Kropelkę". To taki klej do wszystkiego.- udziela informacji pacjent.- Chyba jestem na niego uczulony, bo piekło jak diabli!
     Udało się pomóc temu "wynalazcy". Zęby trochę ucierpiały i on wycierpiał swoje. Nauczkę dostał. Przyrzekł, że już nigdy sam nie będzie kombinował.
      Super plastycznym materiałem, który często w zębach znajduję, jest niezawodna guma do żucia. Ponoć nawet trochę znieczula, chociaż nie bardzo wiem jakim to cudem.
      Z uzupełnianiem braków zębowych wiąże się jeszcze jedna historia. W tym przypadku niezastąpiona okazała się... pomoc sąsiedzka, ale o tym już w następnym odcinku.









pierwsza ilustracja: Larry Roibal "beach"

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz