04 lutego 2011

„Bielból”



  Tym razem będzie na poważnie. O bieli można mówić bez końca, aż nie spadnie bielmo z oczu. O bólu też. A BIELBÓL to szczególny ból na biel. Nie wszystko, co jest modne, jest zdrowe. Niektórzy przekonują się o tym na własnej skórze. Śnieżna biel to nie jest naturalny kolor zębów. Często mamy złudzenia optyczne. Naturalne, najzdrowsze i najmocniejsze zęby mają kolor kości słoniowej. Wybielanie to chemia działająca na nasz organizm. Wybielane zęby wyglądają sztucznie i martwo, często wcale „nie twarzowo”, ale o gustach nie będziemy tutaj rozmawiać, bo są tacy, którym się to podoba i to bardzo.

-Pani doktor, niech mi pani pomoże- wyszeptała pacjentka wchodząc do gabinetu- Wszyscy mnie odsyłają. Wiem, jestem sama sobie winna. Ale ból jest przeokropny.
-Spokojnie. Proszę na fotel i proszę opowiedzieć wszystko po kolei.
-Byłam u pani dwa lata temu. Ostrzegała mnie pani, że moje zęby się nie nadają, ale ja nie posłuchałam, a teraz już nie mogę z bólu. Nie jem, nie piję. Chyba umrę. Nawet w pomieszczeniu ledwo otwieram usta, bo wchodzące powietrze wywołuje przeszywający ból. A tak chciałam mieć piękne, białe zęby.- kobieta mówiła ze łzami w oczach. 
-Przesadziła pani?- rzuciłam mimochodem.
-Tak. Za mocne środki, za długo, kilka jednocześnie, bo chciałam szybkich efektów. I nie przyjęłam do wiadomości tego, co pani mówiła o moich zębach, że są słabe, że najpierw powinno się je wzmocnić.
   Zbadałam. Dziąsła w ostrym stanie zapalnym. Szkliwo zębów całkowicie zniszczone. Wypełnienia popękane. Niektóre zęby pokruszone, bardzo żółte, inne całe w plamach. Rzeczywiście stan bardzo poważny. Dwa zęby zmartwiały.
No cóż. Pomogłam w bólu. Opracowałyśmy z pacjentką dalszy plan leczenia. Pomyślałam też, że chyba warto o tym napisać, bo ta pacjentka nie jest jednym jedynym przypadkiem. Niestety nic tu wesołego nie będzie, same smutne refleksje.
   Pierwsza to taka, że każda przesada szkodzi. A przecież zębom tak niewiele trzeba, żeby były zdrowe i ładnie wyglądały. Wystarczy codziennie, po każdym posiłku dokładnie je czyścić, stosować zrównoważoną dietę, regularnie kontrolować zęby u dentysty. No i przemyśleć stosowanie używek (tytoń, kawa).
Druga refleksja: nie słuchamy dobrych rad. Bierzemy do serca tylko te, które współgrają z naszymi oczekiwaniami. O co chodzi? Nie wszystkie zęby nadają się do wybielania. Żeby wybielać zęby, muszą być one mocne i zdrowe! Nie przyjmujemy takiej wiadomości od dentysty, bo chcemy mieć „hollywood” w buzi i za wszelką cenę (nawet okropnych fizycznych katuszy) wyglądać na trzydzieści lat młodziej. Trzecia myśl, to taka, że potem przestajemy się uśmiechać, bo uśmiech kojarzy się z bólem.
Pewnie ciekawi jesteście kto nie powinien sobie wybielać zębów? Choć nie prowadzę tutaj żadnego poradnika, to zrobię wyjątek tym razem. Głównie dlatego, że trudno walczy się z „bielbólem”. Przeciwwskazaniami do stosowania środków wybielających są: wiek pacjenta poniżej 16-ego roku życia, osoby cierpiące na alergię, chorobę Parkinsona czy epilepsję, kobiety ciężarne i karmiące, a także osoby, które mają:
-próchnicę (czyli „dziury” w zębach), uszkodzone szkliwo
-duże i dużo wypełnień, wypełnienia z amalgamatu, wypełnienia, które nie są szczelne
-parodontozę i odsłonięte szyjki i korzenie zębów
-nałogowi palacze (tu wybielanie mija się z celem)
-nadwrażliwość zębów
Nie wspomniałam o tych wszystkich, którzy mają alergię na mycie zębów w ogóle!

Trzeba jeszcze wiedzieć i to, że po wybielaniu mogą wystąpić niepożądane skutki, takie jak silna nadwrażliwość, ból, podrażnienia śluzówki, alergia na wybielacze, owrzodzenia gardła, bóle głowy, mrowienia, bóle stawów szczęki i jeszcze wiele innych. Z pewnością przed wybielaniem zostaliście o tym poinformowani, ale nie zwróciliście na to uwagi, bo to było napisane małym druczkiem (albo dentysta podawał tyle różnych informacji, że te wiadomości akurat umknęły) i słowo „mogą” jest magiczne, ponieważ oznacza, że „nie muszą”.
   Po wybielaniu też wiele wypełnień nadaje się natychmiast do wymiany, bo wypełnienia mogą zmienić barwę, stać się chropowate i popękane, a poza tym już nie będą koloru wybielonego zęba. Warto wiedzieć, że białe plamy na szkliwie będą jeszcze bielsze, brązowe przebarwienia często powracają, a zęby, w których mineralizacja w okresie rozwoju została zaburzona lekami nigdy nie zostaną całkowicie wybielone i przebarwienia pozostaną widoczne.
Media przeróżne zachęcają do wybielania, tylko jakoś cicho jest o ubocznych skutkach i uciążliwościach po zabiegu, tak jakby ich wcale nie było.
Pozostaje nam wtedy tylko „bielból” i plucie sobie w brodę.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz