22 lutego 2011

„Kto winien? Bez żartów. Znów kilka słów o...”


     Pisałam, że do tego wrócę, to było pewne, chociaż temat staje się nudny. Ile można mówić i pisać o... higienie? W necie, aż kipi od wiadomości i rad, jak ją utrzymywać. Każdy wie, co powinien robić. Dlaczego tego nie robi? Skąd u licha biorą się ludzie, którzy aż tak bardzo o siebie nie dbają? Czy dzieci nie mają dobrego przykładu w domu? Czy tak jest wszędzie, czy tylko w naszym kraju? Nie chodzi mi tu o zewnętrzne oznaki, bo ludzie są ładnie ubrani, kobiety wymalowane, wypachnione(?), mężczyźni ogoleni. Chodzi o zwykłą, codzienną higienę, czyli używanie wody i mydła, szczoteczek i pasty do zębów. Woda toaletowa naprawdę nie zastąpi mycia, a połączona z brudną skórą wcale ładnie nie pachnie. Spoglądam na ręce. Paznokcie wymalowane, a pod nimi brud. Mężczyźni często jeden paznokieć mają wyjątkowo długi. Nie wiem do czego im on służy, ale żeby był chociaż zadbany. Zaglądam do buzi... Szkoda słów. Siadają na fotel, gdy przed wejściem do gabinetu zgasili właśnie papierosa i sądzą, że tego nikt nie czuje. Zajadają w poczekalni wafelki i chrupki... przed wizytą u dentysty i tłumaczą się, że po plombowaniu jeść nie będą mogli, a są już głodni. 
     Oj, mogłabym wyliczać bez końca! Pewnie nigdy bym tego nie pisała, gdyby nie poruszył mnie jeden przypadek.
-Następny proszę- zawołała jak zwykle Lenka i zaprosiła na fotel.
- W czym mogę pomóc?- zapytałam podchodząc do pacjenta i wsłuchałam się w jego opowieść.
-Mam potworny ból zęba od tygodnia. Chodziłem do dentystów, ale tylko popsuli mi zęby. Plomby wypadają. A teraz boli jak cholera.
-Proszę otworzyć usta- odpowiedziałam bez komentarza i gdy zajrzałam do środka byłam wzburzona- A sobie pan nie ma nic do zarzucenia?
- Ale o co pani pyta?- odrzekł zdziwiony
- O mycie zębów- odparłam- Mówi pan, że to dentyści zniszczyli panu zęby, a ja widzę, że nie dba pan o nie wcale. Czy pan je w ogóle myje?
-No teraz nie myłem, bo boli.
-To od tygodnia pan nie mył? Bo mówił pan, że boli od tygodnia.
-Ale plomby same wypadały- niezręcznie bronił się pacjent- W dość szybkim czasie po założeniu. I oni rozwiercali coraz mocniej.
- Jeżeli nie utrzymywał pan higieny, to nie dziwię się, że wypełnienia wypadały. Plomb bakterie nie jedzą, ale za to niszczą zęba wokół wypełnienia. Nie może pan mówić, że to dentystów wina. My nie rozwiercamy zdrowych zębów, tylko czyścimy już chore, z próchnicy. To bakterie są bezpośrednimi winowajcami, a pośrednim pan, bo nie usuwa pan „niszczycieli” z zębów i dziąseł. Nim zabiorę się za leczenie u pana, przeprowadzimy instruktaż higieny jamy ustnej. Dziś zabezpieczę tego bolącego zęba, a na kolejnej wizycie sprawdzę, jak wywiązuje się pan z zadania dbania o higienę. Zrezygnuję z leczenia pana, jeśli nie zobaczę postępów.- powiedziałam stanowczo.
- Ale ja przecież płacę za leczenie- odparł wzburzony pacjent.
- Tak, za leczenie mi pan płaci, ale nie mam obowiązku czyścić pokarmowych resztek, a zakładanie wypełnień na brudne zęby mija się z celem, bo potem pan znów powie, że plomby wypadły i kolejny dentysta popsuł panu zęby- odpowiedziałam już z irytacją w głosie- przecież to pana zęby. Mnie boleć nie będą. Decyzja należy do pana.
-No dobrze, już dobrze. Będę mył.- łaskawie obiecał pacjent. Nie było mi do śmiechu. Dotrzymałam słowa. Sprawdzałam jak sobie z higieną radzi. Było lepiej z wizyty na wizytę. Przeprowadziliśmy sanację. Mimo początkowych nieporozumień zgłosił się na kontrolę za pół roku.
-Dopięła pani doktor swego, myję teraz regularnie- powiedział z radością
- I żadna plomba nie wyskoczyła?- zapytałam.
-Żadna. No, miała pani rację! Wreszcie zacząłem sam zabiegać o zdrowie.
- Cieszę się, że wszystko jest w najlepszym porządku.- dodałam po kontroli uzębienia.

2 komentarze:

  1. Tak , a najlepszy to jest ten jeden długi paznokieć :)* Słowo, też nie wiem po co im ten jeden długi paznokieć. Mało nie umarłam ze śmiechu, a to tylko przez ten jeden paznokieć:)))

    OdpowiedzUsuń
  2. A to całkiem poważny post miał być:)))) Ale fakt, ten paznokieć jest szalenie intrygujący, bo "spotkałam się" z nim nie raz. A żaden ze znajomych (bo sami takowego nie posiadają!) nie potrafi mi powiedzieć do czego, niektórym mężczyznom, ten pazur służy? Do przykręcania śrubek? A może do drapania za uchem? Ciekawe:)

    OdpowiedzUsuń